Rzadko tutaj piszę, ale chyba warto tym razem.
Serial zaczyna się mdło. W połowie drugiego odcinka zastanawiałem się 'w imię czego te cierpienia'. Dialogi i akcja, niczemu nie służą.
Na szczęście zmusiłem się (bo ładne samochody, bo kosmos) i pod koniec 2 odcinka już powoli załapałem że nie jest aż tak źle. Potem jest już równia pochyła, ale w górę! Ostatnie dwa odcinki są w mojej ocenie w okolicy 10 punktów.
Także jeśli ktoś się waha na początku, to polecam przetrwać do 3 lub 4 odcinka i dopiero wtedy zdecydować.
Miałem dokładnie to samo. Uwielbiam filmy o kosmosie dlatego dobrnąłem jakoś do 3 odcinka a potem było już tylko lepiej. Ostatnie 2 odcinki to miazga! Kolejny świetny serial w Apple TV+. Czekam z niecierpliwością na 2 sezon!
Serial jest znakomicie napisany i wyważony. W połowie lutego 2 sezon, mam nadzieję, że to utrzymają.
Mdło? Polecam obejrzeć Pierwszego człowieka. Zobaczysz, jak znakomicie pokazali w serialu powolne rozchodzenie się faktów historycznych i ich alternatyw. Mnie wciągnął od pierwszego odcinka.
Mnie wciągnęło od początku i nie bardzo rozumiem skąd to powszechne przekonanie jakoby wolno się rozkręcał i pierwsza część była słabsza.
Też nie rozumiem tego gadania, że pierwsza część jest słabsza. Jak dla mnie, póki co, wszystkie odcinki (z bólami dotarłem do 7) są tak samo słabe.
Dla mnie to jeden z niewielu seriali ktòrego każdy kolejny sezon jest lepszy od poprzedniego... te star wars obecnie to jest po prostu sztos ;) nie mogę się doczekac jak ten watek się rozwinie
Chyba sobie żartujesz. Serial już do końca, nie pomijając drugiego sezonu, jest jak wenezuelska telenowela. Płaskie historie, drewniane dialogi, scenariusz ciosany siekierą, łopatologiczne przesłanie, zdjęcia jak w tanich telewizyjnych produkcjach. Tylko wątki kosmiczne i alternatywna historia jakoś trzyma przy ekranie, ale z czasem i to zaczyna śmieszyć (rakieta kosmiczna startująca spod wody, sowieci z kałachami na księżycu, żenujące rozterki kosmonautów). No nie wiadomo, czy to czasem nie miała być jakaś parodia, a widzowie wzięli to na serio.
Bo jest ignorantem? Ciekawostka: nie przeszkadzają M-16, ale AK już tak. To chyba kwestia koloru :D
Możesz krytykować wszystko co tylko chcesz, ale nie rakietę startującą spod wody :) Poczytaj trochę materiałów science (bez fiction) o tym temacie.
Oglądam od miesiąca i jestem na 7 odcinku. Niestety serial nie trzyma w napięciu. Jest mdły. Uwielbiam tematykę wypraw w kosmos i tylko dlatego jeszcze próbuję brnąć dalej.
Dojechałem do 10 odcinka i tu coś się zaczęło dziać. Ale jeszcze nie wiem, czy podejdę do kolejnych. Przynajmniej Edge of Tomorrow nas łączy ;-)
Ale wiesz, że 10 odcinek to koniec pierwszego sezonu? W drugi nie ma co zaglądać, chyba że z ciekawości.
Odpadłem na 6 odcinku. Wciskanie feminizmu i tej chorej ideologi lgbt w prawie każdym nowym filmie i serialu mnie do tego stopnia odrzuca, że już prawie nic nie oglądam.
Niestety, tylko 2 postacie kobiece nader interesujące Moly Cobb, i Tracy reszta to flaki z olejem, i do zaorania, no ale co zrobić parytety... jak widzę kolejna inżynierke... i znawycznie komputerów to ręce opadaja...
Zgadzam sie. Poczatek jest pompatyczny, przegadany, tego wyscigu i kosmosu prawie nie ma. Ja sie jako tako na razie przekonalam na odcinku ze szkoleniem bab. Interesowalo mnie ono, zaluje jednak, ze zrobiono je po lebkach, zamiast na seerio pokazac nam wszystkie etapy i jak to wyglada i jak sie zyluja, a nie takie tam karkoweczki i ploteczki na spacerze przez pustynie pol dnia... Zobaczymy jak bedzie dalej, bo inno twierdza, ze wlasnie do 3 odcinka dobrze, a potem telenowela.
Jak już ktoś przetrwał pierwsze mdłe odcinki, to trzeci sezon to droga w stronę poprawności politycznej na całego.
Przez ten wpis przetrwałam nawet 4 odcinki i z każdym kolejnym nudziłam się coraz bardziej... Nie fascynuje mnie NASA sama w sobie, a te 4 odcinki nie wywołały żadnej silniejszej emocji. Nie jest zły, ale jednak mnie znudził. Jak dla mnie, jeśli po dwóch odcinkach kogoś nudzi, to lepiej nie będzie...