Walaszek przebił sam siebie i Kapitana Bombę. Polski odpowiednik South Parka i Family Guya. Genialne bo proste i prawdziwe. Śmieszne bo głupie prawdziwe i o nas.Serial z jednej strony odsłania i wyśmiewa naszą rodzimą patologie, z drugiej wciąga widza w zabawne i beztroskie przygody, pozwalając niewtajemniczonym w blokerskie klimaty wniknąć do ekipy i poczuć osiedlowy klimat. Takie są polskie osiedla, jedni niech się z tym pogodzą, drudzy niech to w końcu z dalszej perspektywy zauważą. Dresów, lamusów, konfidentów, Mietków i Januszy i Grażyny godzi bezwzględne wyśmianie każdego z nich, twórca nie popuszcza nawet sam sobie. Bo śmiać trzeba się umieć przede wszystkim z siebie.
Raczej daleko "Blok ekipie" do south parka czy family guy'a. Nawet daleko do American Dad. South Park-hardcor w czystej postaci. Ludzie którzy jedzą odbytem, a srają poprzez usta, Cartman zarażający Aids. To tylko przykłady ale już widać, że south park ma inny poziom. To samo tyczy się Family Guya. Postawiłeś te 3 seriale obok siebie, south park i family guy może są podobne...ale z Blok Ekipą nie trafiłeś. Tak pokazuje Polską "Poslkość" - czyt. rzeczywistość. Ale dalej jest utrzymana w "dobrym smaku". Widziałem all sezony Family Guy'a, całego South Parka, American Dad, Przerysowani - najlepszy moment jak świnia przerabia swoje dzieci przez maszynkę do mięsa na kotlety i mówi do kamery "no co, trzeba z czegoś wyżyć" :D i zaprzecze Twojemu stwierdzeniu....mianowicie "Blok Ekipe" nie nazwałbym Polskim odpowiednikiem...to zdecydowanie inny poziom (inna kategoria) humoru. Pozdro
Przyjacielu, mam na myśli Ciebie Pawle, wyglądasz jak Cieślak. Zgadzam się z Twoją opinią, ponadto odnosząc się do dorobku Walaszka - serial w odróżnieniu do Kapitana Bomby prezentuje dużo równiejszy poziom i humor. Polecam k....u...r,,.w,a raz dwa trzy!
Janusze, Grażyny powstały tak naprawdę już po serialu. Najlepsze w tej animacji jest to, że wstawiają hity polskiego internetu jak np. Stonogę, czy ostatnie wydarzenia z Polski, jak np. parodia TEFAŁENU, czy marną prowokację pana Chajzera:) Francuska bajka "Ziomek" o ile się nie mylę, też przedstawiała w pewnym sensie patologię francuskich bloków, a raczej "kolorowych ghett"