Niektórzy lubią takie klimaty syfu dengrengolady przekleństwa bełkot i nudę może też takie życie prowadzą kloaczny serial.

Niektórzy, dostrzegając to całe bagno, składające się na fabułę serialu, widzą, oprócz mrocznej tematyki, znakomitą ekranizację powieści, zdjęcia, efekty specjalne, muzykę, a, przede wszystkim, świetne aktorstwo.

Sorry nie widziałem tych pozytywnych rzeczy zmarnowałem dwie godziny rozbolała mnie głowa od tego klimatu.

miałem to samo - głowa boli, uszy zwiędły. Jestem totalnie rozczarowany i znudzony tym beznadziejnym serialu o niczym z rynsztokowym słownictwem.

Oceniasz książke po okładce ? Może obejrzyj więcej odcinków ? Dla samego pana akora Frycza warto.

Masz rację.. Lepsze są miłosne "hepiendy" zaklamujace rzeczywistość, gdzie wszyscy żyją długo i szczęśliwie a wszystko się bardzo dobrze układa.. Tylko i wyłącznie po myśli bohaterów. No niestety życie takie nie jest i Ja, jako Warszawiak znający ta ciemniejsza stronę stolicy, uważam że serial idealnie obrazuje jak jest naprawdę.

Są różne oblicza rzeczywistości. Przykro mi, że Ty znasz akurat tę rynsztokową i nieciekawą wersję Warszawy. Wpływ na postrzeganie rzeczywistości mają nasze wybory, gdzie chodzimy i czym się karmimy. Zamiast łazić po nocnych klubach (podobnych do przedstawionego w serialu),, może warto się udać do ciekawszych miejsc? Raz mi się zdarzyło być w klubie,w którym z głośników rozbrzmiewała Salsa i ludzie pięknie wywijali na parkiecie. Jaki to odmienny obraz do klubów, w których większość nie potrafi tańczyć, tylko skakać i pajacować.
Spróbuj chwilę postołować się w innych miejscach niż dotychczas, może poznasz tę lepszą stronę Warszawy, która jest równie prawdziwa i rzeczywista jak ta zła.

Cymbał co to za słowo jaka wrażliwość takie słownictwo. M jak miłość nie oglądam żadnych polskich seriali także go znam...

No właśnie ja też jestem po wszystkich odcinkach, i od 6 musiałem odcinka przejechać na ciągłym przewijaniu, żeby zobaczyć jak to się skończy bo ciężko się to oglądało. No i niestety ta opowieść się sama kupy nie trzyma, pewne rzeczy które nam zostają pokazane przez pierwsze 4 odcinki odnośnie bohatera i całej otoczki Jacka pokazują świat i to kim jest główny bohater, by potem pokazać historię który ni jak ma się do tego co było wcześniej robiąc z widza idiotę. Ja rozumiem, że to ekranizacja ale to jest oderwane od jakichkolwiek realiów, żeby jakiś gówno gościu Maluch tyle sobie mógł namieszać. W dodatku te sceny z wężami i scenami z Ameryki Płd. no niestety nie wiem co one miały wnieść, trochę są to podobne zabiegi do tego co było w BreakingBad tylko tam to potem miało jakieś pokrycie i wyjaśnienie, a tu pozostaje tylko jakąś wizją na zasadzie domyśl się co autor miał na myśli i każdy znajdzie coś w tym co innego. Niestety ale całe te 8 godzin naprawdę bez uszczerbku na całej fabule można skrócić spokojnie do 5-6.

Podsumowując pierwsze 4 może nawet 5 oceniam naprawdę bardzo wysoko niestety potem coś się popsuło i nie dało się już tego oglądać, za dużo uproszczeń i tak jakby celowa zmiana oczywistości w zamysł reżysera czy scenarzysty tak żeby jemu pasowało do historii. Taka moja opinia, bez konkretnych szczegółów ale to by zajęło mega dużo czasu, żeby wyjaśniać jakie konkretne sceny zburzyły tak jak wspomniałem początkowy zachwyt.

PS. Nie znam książki i nie wiem jak silnie się pokrywa z ekranizacją.

Dodam jeszcze, że co do gry aktorskiej no to nie mam się do czego przyczepić, naprawdę wysoki poziom. Większość, z tego co czytam narzeka na to, że główny aktor to drewno. Nie wiem jak zagra w innych produkcjach, jeśli będzie grał tak samo tzn, że rzeczywiście dno, ale jeśli tak miała wyglądać jego postać to zagrał mega wiarygodnie. Uwierzcie lub nie ale są tego typu ludzie na świecie tak właśnie się zachowujący, cóż poradzić, że aktor musi grać każdą z możliwych postaci, jeśli tak to było planowane i teraz wszyscy krzyczą, że drewno to właśnie oznacza, jak dobrym jest aktorem. Moim zdaniem, trzeba poczekać na jego inne role.

Mam podobnie. Spodziewałam się czegoś wartego oglądania, a tu ... klapa. Po pierwszym odcinku obejrzałam jeszcze dwa i już dalej nie chcę. Też nie zobaczyłam/odczułam tych różnych "wspaniałości". Szkoda.

Ja tez jestem zawiedziona, może reklama była zbyt obecna i zbyt nakręcona i naszykowałam się na coś o wiele lepszego. widziałam gorsze ,ale ogólnie tak jakoś średnio właśnie.Może nie bardzo źle ,ale tez nie bardzo dobrze.I tak jak ludzie piszą wyżej aktorzy dobrze zagrali, gra aktorska dobra tylko scenariusz przynudza trochę. Książki nie czytałam , może się skuszę jeszcze. Mnie pierwszy odcinek tez niespecjalnie podszedł, tylko tak średnio .

Szkoda czasu serial przereklamowany - nic ciekawego jak chce sobie posluchac jak sie klnie wlaczam Bogusia Linde i PSY2:)

Nie tylko Ty...

Jeden lubi córkę, inny teściową. Mnie akurat serial porwał i dawno żadna produkcja mnie tak nie ruszyła. Po prostu trafiła w mój gust. Zgodzę się, że pierwsze odcinki są lepsze od kolejnych, poza tym czasami dni, bo każdy odcinek to jeden dzień, są jednak trochę za długie, a historia też do końca nie trzyma się kupy.

Spokojnie, nie tylko ty ;)

.

I zaraz Dareczek przyjdzie po kogoś :P

To słabo umiesz oceniać moim skromnym zdaniem

bo?

Serial trzyma w napięciu, można się w niego mocno wciągnąć i wtedy już chce się go obejrzeć za jednym razem. Świetna gra aktorska (Frycz gra tak, że aż się go bałem, Więckiewicz też nie ustępuje).
Pierwszy odcinek rozkręca się powoli i trochę uderza wulgarność, no ale wiadomo bluzgi po polsku mocniej uderzają niż po angielsku.
Niech kolega poda jakiś przykład polskiego serialu dla porównania. Vega mógłby się tutaj sporo nauczyć......

akurat Vega ma na swoim koncie całkiem udany serial- Pitbull, i jak dla mnie jest on o wiele ciekawszy aniżeli adaptacja książki Żulczyka o której tu mowa. o reszcie rzeczy od tego reżysera wolę się już nie wypowiadać.. co do przykładów "dobrych" polskich seriali, to chociażby Odwróceni s01 był lepszy od tego "dzieła" i z czystym sumieniem mogę Ci go polecić

Właściwie to się z Tobą zgadzam, brudny i zatęchły klimat osobiście mi się podobał do 4 odcinka super reszta przeciętna i rozciągnięta. W dodatku te wstawki jak z dnia świra do mnie nie przemawiały. Daje 6 za grę aktorską i klimat

Oh, ah, oh, ah, oh, ah

Film jest slaba adaptacja slabej ksiazki, na ktora nie bede tracil czasu, dosc zmarnowalem juz na film. Postacie sa nierealne. Klimat jest depresyjny. Wyjatkiem jest to szambo zalewajace Warszawe - proroctwo, ale zapewne przypadkowe. Banalna metaforyka - zwolniony komisarz ciagnacy pieszo lodke. No i od koki nie mozna miec halucynacji, co najwyzej pikawa wysiadzie.