Wybitnie zagrana rola w Ojcu chrzestnym, swoim kunsztem przerósł tak wielkich mistrzów kina jak Al Pacino czy Marlon Brando.
zgadzam się z kolegą, kapitalna rola Conte, prawdę mowiąc swoją osobą uratował film. Nie mogę też nie docenić jego westępu jako adwokat Sartori w "Roma violenta". Szczerze powiedziawszy jeden z najbardziej nie docenianych aktorów ubiegłego wieku, szkoda bo w niczym nie ustępował takim tuzom jak choćby właśnie Brando, a sądzę, że wręcz przerastał ich swoim talentem.
Uratował? Chcesz powiedzieć, że bez tej roli don Barziniego, Ojciec Chrzestny jest produkcją słabą? Dopalacze czy inna używka zakłóca dotlenianie mózgu?
Dajcie spokój, przecież chłop tam zagrał łącznie kilka minut, nawet jakby był lepszy to nie miał zwyczajnie pola do popisu.