Film Michael'a Moora oglądałem w sierpniu 2003 r. w Wiesbaden (Niemcy) podczas "Wiesbaden-Open-Air-Festival". Zasługuje on na szczególne wyróżnienie. Przede wszystkim otrzymał on Oskara w kategorii najlepszy film dokumentalny. Poza tym dotyczy on bardzo wrażliwego problemu jakim jest przemoc i wolny dostęp do broni. Sposób w jaki reżyser przedstawił "chorobę współczesnego świata" jest także wyjątkowy. Nie koncentruje się on tylko na opisaniu faktów, ale szuka ich przyczyny. "Może za masakrę w Columbine odpowiedzialny jest Marilyn Manson?" ... "albo jedna z poprawek do konstytucji USA, gwarantująca prawo do obrony?"... "są jeszcze Afroamerykanie, którzy nader często sięgają po broń - jak ukazują to amerykańskie stacje" ... "jeżeli nie to to może odpowiedzialny za śmierć uczniów jest Georg W. Bush, który jak w westernie 11.09.2001 r. wypowiedział wojnę wszystkim wrogom Stanów Zjednoczonych". Ja w filmie Mike'a Moora znalazłem odpowiedź na to pytanie, podobnie (tak przypuszczam) 4 tysiące widzów, którzy uczestniczyli w festiwalu filmowym w Wiesbaden.