Film bardzo przeciętny z uwagi między innymi na wielowątkowość. Miałem wrażenie, że scenariusz chciał dotknąć wszystkich tematów w równym stopniu - życie rodzinne bohaterek, polityka, kościół, mafia, rabunki, gdzieś przewija się śmierć dziecka, zachłanni rodzice, wielkie pieniądze w tle i nowe życie na koniec.
Wyszło przeciętnie. A już nasza ciemnoskóra bohaterka załatwiająca każdą czynność z pieskiem, niezwykle irytowała. Ich choć były wątki, gdzie obecność psa miała znaczenie, tak oglądając film ze swoją kobietą śmialiśmy się z tego, że kobieta nosząca pieska na rękach planuje wielki skok na kasę. Co chwilę mówiliśmy do siebie "a ta znowu z pieskiem" - reżyser ma chyba hopla na punkcie tej rasy.
Kolejny minus to bardzo nierówne tempo. W zasadzie tam gdzie oczekujemy dobrej akcji, fajnie pokazanego pościgu, adrenaliny, świetnej muzyki - tam pozostaje niedosyt. Ktoś gdzieś strzela, coś gdzieś wybuchnie, ale zaklasyfikowałbym to raczej do kina klasy "B".
Ukazanie przygotowań naszych bohaterek do skoku, graniczy z kiczem. Wygląda to mniej więcej tak: "Słuchaj Grażynka, jest sprawa odłóż na chwilę tą lokówkę trzeba postrzelać". Ta ze sklepu, tamta z zakładu fryzjerskiego, jeszcze inna puszczalska - tylko czekałem aż wyskoczy z szafy Macaulay Culkin (Kevin sam w domu) z wiatrówką na plecach.
Taki typowy popcorniak w którym zabrakło budżetu na pościgi i efekty bo wszystko poszło na obsadę.Dziękuję.
Ale sam skok wyglądał całkiem przekonywując tylko szkoda, że to było takie rach ciach i oczywiście z dwoma dramatycznymi twistami. Co do filmu to zgodzę się, że jego największą wadą jest wspomniana wielowątkowość - po prostu więcej się już nie dało.
Caly film był tylko pretekstem żeby jak zwykle dowalić białym mężczyznom, którzy są urodzonymi bandytami i jak nawet mają dziecko z czarną, to i tak są świniami i rasistami.