Dobry kawałek awanturniczego kina z głębokim przesłaniem i ze znakomitymi rolami (!!), zaskakującymi w paru momentach zdjęciami i naprawdę niezłą muzyką. Jedna z powalających to scena wzajemnych poszukiwań na bagnie (ostatni kadr tej sceny - niezwykły...). Film dużo lepszy niż wersja z lat 80. Historia na dwójkę postaci. Nienawiść i przyjaźń. Momentami klimat przypominał mi Butch Cassidy and the Sundance Kid...
Pytanie do anglistów - jak bardziej dosłownie można by tłumaczyć angielski tytuł? Mam wrażenie, że w oryginale wyraża on znacznie więcej niż sytuacje zbiegów.
zgadzam sie swietne role pierwszoplanowe i niektore sceny rzeczywiscie powalaja poza ostatnia moja ulubiona to ta kiedy wydostaja sie z glebokiej dziury, symboliczna scena kiedy oboje zaczynaja wspolpracowac ze soba, zreszta film jest pelen swietnej symboliki, odnosi sie nie tylko do problemow rasowych ale rowniez do pragnienia lepszego zycia ktory kazdy z nas ma w sobie.
Co do tytulu nie zastanawialem sie nad oryginalem ale rzeczywiscie symbolizuje on cos wiecej niz polska wersja, mozna go przetlumaczyc jako - zbuntowani co oczywiscie odnosi sie do przelamywania stereotypow i uprzedzen rasowych przedstawionych w filmie.
Pozdrawiam :)