Wyobraz sobie że siedzisz u siebie w mieszkaniu przy stoliku, nagle wchodzi jakiś obcy gość, siada koło Ciebie, Ty spoglądasz na niego, stawiasz przed nim szklankę, nalewasz do niej wódki do pełna, on wypija, Ty mu się przedstawiasz, on Tobie sie przedstawia i pijecie, aż do gorzkich żalów...
Też zwróciłam na to uwagę. Ale dla mnie było dziwne, że Gosza, który mieszka w wynajętym pokoju, nie dziwi się , że Katia jako samotna matka ma dwupokojowe mieszkanie? przecież musiałaby być na jakimś kierowniczym stanowisku. I to stwierdzenie, że jeszcze raz powie do niego takim tonem to już go nie zobaczy? i że on bedzie decydował bo jest meżczyzną? dzisiaj brzmi to dziwnie
Katia ma trochę więcej, niż "kierownicze stanowisko"; jest dyrektorem dużej fabryki, więc nie dziwota, że ma duże mieszkanie.
Właśnie o to mi chodziło. Że już po mieszkaniu mógł się domyśleć, że jest na wyższym stanowisku a nie wylewać później swoje żale.
Fakt - teraz zrozumiałem sens twojego komentarza. Po "oglądzie" mieszkania w zasadzie MUSIAŁ wiedzieć dość dokładnie, z kim ma do czynienia.