Bardzo trudno mi go ocenić. Film rozerwał mnie na kawałki, ale nie do końca w pozytywnym sensie. Wynika to z jego niespójności. Jakie było przesłanie? Co miałby ilustrować? Stanowisko wobec rozruchów majowych? Rewolucję seksualną? Rozdźwięk między młodzieńczym zapałem a dojrzałością? Ucieczkę od rzeczywistości? Pozerstwo? Naiwność? A może wszystko po trochu? Jeśli tak, to po seansie nie jestem w stanie sformułować jednoznacznych wniosków. To oznacza, że z filmu nie wyniosłem nic. A to bardzo niedobrze. Może ktoś z Was potrafi zręczniej lawirować po płaszczyznach interpretacji? Jak dla mnie, na ten moment: 6/10